Firma

Gospodarstwo Rybackie Dadoń to firma rodzinna. Z tradycją i zasadami. W 1989 roku stworzył ją Jarosław Dadoń, dziś gdy go zabrakło, prowadzeniem firmy – przy wsparciu bliskich i zaufanych pracowników – zajęła się jego córka Emilia wraz z mężem Tomkiem.

 

Mój tata od zawsze związany był z rybami. Była to jego wielka pasja od dzieciństwa. 30 lat temu, po kilku latach pracy w branży, wtedy jeszcze, na państwowych ośrodkach rybackich, postanowił zbudować stawy rybne. Znalazł miejsce. Sianów pod Koszalinem. Do dziś pamiętam jak przywiózł nas tu z mamą po raz pierwszy. Wakacje, piękna pogoda a my zdziwione bo oprócz kilku dziur w ziemi i fundamentów po starej stróżówce, nie było tam nic więcej. Pamiętam jeszcze rzekę, przepływającą zaraz obok ‚naszego domu’ (to te fundamenty) i pełno dzieci, które się w niej wtedy kąpały. Nie wzięłam słów taty poważnie. Wróciliśmy do swojego starego mieszkania pod Słupskiem i o Sianowie zapomniałam. Aż tu nagle pół roku później, okazuje się że tata mówił całkiem serio. Zmieniam szkole, mama prace i wyprowadzamy się do Sianowa.
Okazało się, ze przez te kilka miesięcy, tata rzeczywiście zbudował ośrodek pozwalający na rozpoczęcie indywidualnej hodowli ryb i małe mieszkanko dla naszej rodziny z marginalną przetwórnia za oknem naszej kuchni.

Tata robił wszystko sam. Bez pracowników wyspecjalizowanego sprzętu, na który nie było go stać. Spał w namiocie na ’placu budowy’, a pomagali mu znajomi i rodzina. Dzięki jego determinacji i ciężkiej pracy, po ponad 30 latach firma, która stworzył to nie tylko ośrodek w Sianowie ale jeszcze kilka innych gospodarstw rybackich, a firma ‚Dadoń’ dostarcza ryby polskim i europejskim klientom.

Sukces firmy to w 100% zasługa mojego taty. Jego konsekwencji w dążeniu do celu, poświeceniu, bardzo ciężkiej pracy  ale również dzięki jego podejściu do ludzi. Tata zawsze traktował innych z wielkim szacunkiem, co pozwoliło mu na zabudowanie zaufanej, oddanej kadry i listy lojalnych kontrahentów. Firmę prowadzimy zgodnie z Jego zasadami.

A zasady prowadzenia tego typu gospodarstwa są bardzo surowe. Ryba pochodzi, przede wszystkim, z naszej własnej hodowli. karmiona jest najlepszej jakości karma, bez soi czy GMO. Żyje w komfortowych warunkach. Jakość jest naszym priorytetem. Tutaj nie ma wyjątków. Najlepszy dowód na jakość naszej ryby to rzesza oddanych lokalnych klientów z Koszalina, Sianowa i okolic jak również w Warszawie czy Katowicach gdzie kilka lat temu rozpoczęliśmy stacjonarną sprzedaż naszych produktów na Bio Bazarze, co czynimy z wielka radością do dziś.

Mieszkając jeszcze w Warszawie, dostrzegliśmy ogromne zapotrzebowanie na świeża rybę. Jesteśmy propagatorami życia eko, jak najbardziej zgodnego z natura, przekłada się to oczywiście na odżywianie. Tak powstał pomysł na biznes w stolicy. Rozpoczęliśmy go jeszcze wspólnie z tatą.  Nasze produktów od razu zyskały swoich ‚fanów’. Mamy wiernych klientów wśród zwolenników zdrowego jedzenia. Kojarzą nasze nazwisko z najlepsza jakością i to jest dla nas najcenniejsza nagroda.
Mimo ze zajmujemy się handlem na cała Europę, klient detaliczny jest dla nas bardzo ważny. To dla niego kilka lat temu zaczęliśmy tworzyć nasze drobne przetwory i sprzedawać je wyłącznie w naszych małych firmowych punktach. Tak powstały nasze ‚słoiczki’, bazujące na sprawdzonych przepisach mojej rodziny. W ten sposób podawało się rybę u nas w domu odkąd pamiętam. Teraz możemy poczęstować tymi smakami wszystkich chętnych wielbicieli ryb. Pojawiła się pstrąg ‚na surowo’, w zalewie octowej, w pomidorach. Mamy tez zupę rybną no i oczywiście kawior z pstrąga, na który wszyscy czekają bo jest dostępny każdego roku tylko przez krótki okres. Zazwyczaj od października do lutego.
W naszej ofercie znajdzie ie przede wszystkim pstrąga tęczowego i źródlanego ale również jesiotra, tołpygę czy karpia. Wiele osób, próbując naszego karpia, przekonało się do tej ryby. A to dlatego, ze utrzymywany jest w czystych, bieżących wodach. Dzięki temu nie ma ‚bagnistego’ smaku, z którym niekiedy karp się kojarzy.
Nasza firma, niegdyś jednoosobowa, zatrudnia teraz ponad 30 pracowników. Większość osób to ludzie zatrudnieni jeszcze przez mojego tatę czyli ich Szeryfa – jak go zawsze nazywali. Jesteśmy bardzo wdzięczni, ze gdy zabrakło taty, oni z nami zostali. To prawdziwa rodzinna firma.